Klaczka otrzymała imię Anisa, co po arabsku znaczy przyjacielska, dobra towarzyszka. Wystarczy na nią spojrzeć, żeby zobaczyć jak bardzo pasują do niej te określenia. Spokój i jakaś taka ogólna łagodność to cechy, które od razu rzucają się w oczy.
Nie jestem może wybitnym znawcą tej rasy, ba do niedawna nie byłam nawet jej wielbicielką, ale wydaje mi się, że artystka bardzo dobrze oddała wygląd polskiego typu araba. Podoba mi się zwłaszcza głowa, o pięknym, charakterystycznym, choć nie przerysowanym jak u większości modeli, profilu. Również budowa, drobna ale mocna i zwarta odpowiada mojemu wyobrażeniu tej rasy. Największy plus ode mnie, autorka dostaje jednak za grzywę i ogon, bo jest to pierwsza figurka przedstawiająca araba, której te elementy nie przytłaczają i wyglądają niezmiernie autentycznie i naturalnie.
Zamawiając klaczkę wybrałam sobie jasno siwą maść, która moim zdaniem świetnie się na niej prezentuje i tak bardzo kojarzy z arabami.
Do modelu dołączony był certyfikat z numerem i autografem autorki.