sobota, 16 lipca 2016

Psi element.

Wszystko zaczęło się od zobaczenia u koleżanki z forum Model Horse Polska, figurki whippeta, który postawiony obok konia w skali 1/9, mógł spokojnie udawać swojego większego kuzyna czyli greyhounda. Kiedy udało mi się jakimś cudem zdobyć taką figurkę, okazało się, że jest ona naprawdę świetna a ilością detali i oddaniem realizmu żywego psa nie odbiega od końskich AR-ek.
Zainteresowałam się aukcjami psich figurek i dość szybko do pierwszego dołączyły jeszcze dwa whippety, równie dobre jak poprzedni.
Wszystkie są firmy Border Fine Arts, serii Dogs & Pups Galore.
Od lewej: A9147, A2086, A1399.

Wtedy zakiełkowała myśl o rozszerzeniu zainteresowań o psy.
Choć jestem zagorzałą przeciwniczką myślistwa, paradoksalnie w kręgu moich zainteresowań są głównie rasy psów myśliwskich na czele z chartami i seterami.
Jednak kolejnym okazem w kolekcji okazał się springer spaniel.
Niestety, chyba nie doczytałam, albo nie do końca do mnie dotarła jego wielkość bo okazał się sporo większy od moich chartów. To przesądziło. Postanowiłam zbierać również figurki psów, niezależnie od ich rozmiarów.
Springer również jest firmy Border Fine Arts, nr A2905.

Następnie do kolekcji dołączył piękny, rudy Seter Irlandzki firmy Country Artists, serii Best in Show, o numerze katalogowym 03541. Seter (u mnie seterka bo dość drobna) podbił moje serce. Nie dość, że ma przepiękny kasztanowy kolor to jeszcze pokazany w bardzo fajnej pozie, jakby zastygł na chwilkę w oczekiwaniu na wydane przez opiekuna polecenie. Dzięki temu super wygląda na zdjęciach. Uwielbiam go. :)

Przeglądając od czasu do czasu aukcje eBay trafiłam niedawno na dwa kolejne psiaki, które mi się bardzo spodobały. Jeden należy do mojej ulubionej grupy psów, czyli chartów i jest to Saluki. Saluki kocham podwójnie bo pochodzi z tych samych terenów co moje ukochane Achałtekińce, zresztą trochę je przypomina.
Tym razem jest to figurka firmy Leonardo;

Razem z Saluki przyjechał istny rarytas bo dość rzadki Italian Spinone czyli włoski wyżeł szorstkowłosy. Zakochałam się w nim na zabój a ujął mnie głównie swoją niesamowicie realistyczną głową i rewelacyjnie oddaną szorstką sierścią. 
Wyżeł również jest firmy Leonardo.

No tak, psy są fajne ale przecież ja uwielbiam robić zdjęcia... Zdjęcia samych stojących figurek są nudne... Postanowiłam znaleźć im opiekunkę. Lalka musiała być w skali 1/6 ( bo z reguły w tej skali są zwierzaki), wyglądać naturalnie  no i oczywiście mieć ruchome stawy. I znów się udało. Z Chin przyleciała bardzo sympatyczna dziewczyna i do tego ubrana odpowiednio do spacerów ze swoimi podopiecznymi. 





Mam jeszcze mnóstwo pomysłów na zdjęcia i na pewno będę je tu umieszczać. Na pewno będzie też przybywać psich figurek bo mimo ogromnej miłości do koni, muszę przyznać, że modele psów są często dużo lepsze niż modele koni dostępne w podobnych cenach. 

Do następnego spaceru zatem. 




środa, 6 lipca 2016

Standardbred - Dan Patch.

No i złamałam się. Miały być tylko europejskie rasy a pojawił się on - Breyer (819) Dan Patch, Famous Standardbred Pacer wyprodukowany w 1990 roku w wersji limitowanej. 
Ten "kłusak" kusił mnie od dawna i właściwie pewne było, że w końcu do mnie trafi, choć nie zupełnie pasuje do profilu kolekcji. Po prostu podobnie jak Marwari i Achałtekiniec będzie powiewem egzotyki wśród europejskich autochtonów.


Mold autorstwa Chrisa Hesa jest bardzo stary bo pierwsze modele były produkowane już w roku 1967. Moja figurka też do najmłodszych nie należy bo liczy sobie już 26 lat.  Jak na swój wiek trzyma się całkiem nieźle i po za drobnymi otarciami z prawej strony, nic jej nie dolega. Otarcia te na żywo nie są tak widoczne jak na zdjęciach i nie przeszkadzają w podziwianiu konia. 
Jeśli chodzi o rzeźbę i malowanie to moim zdaniem jest lepsze niż wielu nowszych modeli. Koń jest proporcjonalny choć dość krępy, niższy niż np. Hickstead czy Ravel ale wyższy niż Walentyna. Nie ma zbyt wielu detali ale nie odbiega za bardzo od standardu a głowa np. jak na Pana Hesa jest naprawdę świetna.  Malowanie również nie jest najgorsze i wcale nie ustępuje obecnym produktom firmy Breyer.



Teraz troszkę historii bo model jest portretem słynnego amerykańskiego konia rasy Standardbred o imieniu  Dan Patch ur. w 1896 roku. w Oxfordzie w stanie Indiana. W ciągu swojej kariery na 56 wyścigów przegrał tylko 2 i to podobno nie w bezpośredniej walce a na skutek działań nie zupełnie uczciwych. 14 Razy bił rekordy świata a jego rekord na jedną milę wynoszący 1:55 min nie był pobity przez ponad 30 lat.  Dan Patch był prawdziwym końskim celebrytą, okupującym pierwsze strony gazet, kochanym przez Amerykanów. A kiedy po skończonej karierze jeździł po całym kraju biorąc udział w różnych pokazach,ściągał na nie całe tłumy widzów. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że najbardziej znany i najlepiej opłacany w tym czasie bejsbolista zarabiał 12.000 $ a nasz koński bohater 1.000.000 $.