poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Copperfox - Loughnatousa Fabio.

Po bardzo długim okresie figurkowego postu, nareszcie pojawił się na mojej półce kolejny koń. Koń, który niespodziewanie sprawił mi bardzo dużo radości.
Kiedy zobaczyłam zdjęcia prototypowe złapał mnie za oko niesamowicie i mimo, że znawcy mocno krytykują pozę w jakiej jest przedstawiony to ja pomyślałam, że jeśli tylko cena będzie przystępna, będzie mój. Potem na pierwszych zdjęciach katalogowych stracił sporo na urodzie a przede wszystkim detalach i już nie byłam taka pewna czy chcę go mieć.
Na szczęście jednak osoby, które kupiły ten model oraz inne wyprodukowane przez firmę Copperfox tak je zachwalały, że zdecydowałam się na zakup. Nie żałuję tej decyzji ani trochę i z czystym sumieniem polecam wszystkim kolekcjonerom.

Już pierwsze wrażenia zaraz po otwarciu przesyłki są bardzo pozytywne. Koń zapakowany jest w bardzo gustowne, żeby nie powiedzieć ekskluzywne pudełko w barwach Wielkiej Brytanii z sympatycznym liskiem, symbolem firmy na środku. Sama figurka umieszczona w wyprofilowanej gąbce bezpiecznie może podróżować nawet na koniec świata. Do przesyłki dołączony był pakiecik zawierający katalog, krótką informację o firmie oraz o kolekcjonowaniu koni na wyspach a co najważniejsze piękny certyfikat oraz zdjęcie portretowanego konia wraz z amazonką.


Ale wróćmy do bohatera tego wpisu.
Model przedstawia irlandzkiego wałacha Loughnatousa Fabio, pieszczotliwie nazywanego Supermenem, na którym w konkurencji WKKW startuje Sharon Hunt. 
Moim zdaniem figurka bardzo dobrze oddaje cechy rasy takie jak mocna budowa, niezbyt długa szyja i dość duża głowa. Wszystko razem jest jednak harmonijne i ładnie wpisuje się w sylwetkę konia sportowego. 

Sporo osób ma zastrzeżenia co do pozy, która nie pasuje do żadnej fazy galopu. Jakby tył i przód należały do dwóch różnych koni. Ja nie jestem aż takim szczególarzem i tłumaczę sobie, że po prostu jest to jakaś ekstremalna sytuacja typu "poślizg" przed przeszkodą. W takim przypadku również usztywnienie przodu miało by sens. Zresztą poza Fabio aż prosi się o rząd i jeźdźca a wiadomo, że w trudnych sytuacjach jeździec może konia usztywnić. ;) Dla tych, którym to jednak bardzo przeszkadza mam dobrą wiadomość. Wystarczy kawałek pręcika z plexi by podnieść trochę tylne nogi konia i poprawić nieco jego wizerunek. 

Utrata detali, która początkowo zniechęcała mnie do zakupu, okazała się nie tak wielka bo model jest naprawdę ładnie wyrzeźbiony i całkiem sporo się ich zachowało. Ładnie prezentują się m.in. zmarszczki na szyi czy przy łokciach, bardzo naturalnie wyglądają też mięśnie. Troszkę słabiej ścięgna ale za to są kasztany oraz strzałki we wszystkich kopytach a nie tylko tych uniesionych. 

Duży plus dla firmy Copperfox za bardzo dokładne wykończenie bez nierównych połączeń czy nadlewek oraz świetne malowanie. Widać, że figurka jest wykonana bardzo starannie z dużą dbałością o szczegóły takie jak np. kopyta, naturalne i z zaznaczoną koronką czy oczy, z błyskiem, pełne wyrazu i żywe.


Reasumując z czystym sumieniem polecam tę figurkę każdemu kolekcjonerowi bo naprawdę wspaniale prezentuje się na półce wśród innych modeli i zapewniam, że wyróżnia się nie tylko wielkością. Bo zapomniałam napisać, że kawał konia z tego Fabia. W kłębie liczy sobie 18 cm a do czubka uszu 24,5 cm. Jego wielkość też jest atutem bo nawet breyerowskie lalki trad. wyglądają na nim dobrze. 


Warto jeszcze wspomnieć, że autorka rzeźby Morgen Kilbourn pomyślała o miłośnikach dioram i stworzyła konia "przyjaznego rzędom". Głowa jest tak zrobiona, ze zarówno kantary jak i ogłowia będą na niej leżeć idealnie. 





 Teraz z niecierpliwością czekam na kolejne modele tej firmy bo na pewno skuszę się jeszcze na nie jedną brytyjską rasę. Marzy mi się Claydek albo Shire.