niedziela, 3 września 2017

Al Bahir - ogier czystej krwi arabskiej.

Al Bahir to po arabsku błyszczący, olśniewający i taki właśnie jest mój nowy nabytek.

Długo broniłam się przed arabami z firmy Petera Stone'a. Przekonywałam sama siebie, że są przestylizowane, że przedstawiają taki amerykański, moim zdaniem przesadzony styl pokazowy, że mają brzydkie, kanciaste głowy i najczęściej zupełnie nie pasujące do rasy maści.
Pierwszy raz zapaliła mi się lampka w głowie, kiedy zobaczyłam na żywo figurkę koleżanki. Nie byłam jeszcze do końca przekonana ale arabek już nie wydawał mi się taki brzydki a nawet wyobrażałam sobie jak ładnie wyglądałby w ozdobnych, orientalnych rzędach. Nadal jednak nie myślałam o tym, że taki model zawita na moją półkę.
Tym co przeważyło szalę, było zobaczenie zdjęcia przepięknego modelu wystawionego na pierwszym polskim Live Show przez koleżankę z Czech Barę Esme Ježkovą.

 Model: HaS Aoutmon Aladd właściciel: Bara Esme Ježkova

Zdjęcie wykonane przez Patrycję Zaleską-Rutkowską na I Sarmackim Live Show w Kudowie. 

Ten model był tak inny od tych, które wcześniej oglądałam i tak złapał mnie za serce, że postanowiłam jeszcze raz przejrzeć internet i przyjrzeć się dokładniej oferowanym figurkom.
Tak właśnie trafiłam na niego:

Jest to model Padron's Psyche, tzw. OOAK czyli niepowtarzalny, sygnowany przez Elaine i Petera Stone'ów w wykończeniu glossy,czyli błyszczącym.
Figurka troszkę odbiega wyglądem od ogiera, którego ma przedstawiać. Przede wszystkim różni się odcieniem maści, sporo ciemniejszym, prawie czekoladowym a odmiana na głowie, choć podobna to jednak, zwłaszcza na nosie jest sporo szersza. To wszystko nie jest ważne bo mój ogier i tak dostał nowe imię, które moim zdaniem bardzo do niego pasuje a głęboki soczysty kolor jest jego wielkim atutem. 





Zupełnie nie wiem też dlaczego tak czepiałam się głowy. Moim zdaniem ta jest całkiem zgrabna. 






Miłą niespodzianką okazały się również podpisy Elaine i Petera Stone'ów na brzuchu konia. 
Mała rzecz a cieszy. :-)

Przygotowanie i malowanie figurki jest bez zarzutu. Nie znajdzie się tu nadlewek czy nierównego klejenia jak w przypadku niektórych Breyerów. Cieniowanie jest mistrzowskie, oko wprawdzie bardzo ciemne ale mimo to żywe a u arabów ciemne oko jest wręcz wskazane. 
Tak więc i ja uległam w końcu urokowi "stonkowych" arabów i powiem więcej, na pewno będę polować na kolejne egzemplarze.