Figurkę wyprodukowano dla firmy MR.Z, która ma w ofercie również kilka psowatych, chyba jedną rasę kotów oraz na razie dwa konie.
Ten, którego ja kupiłam to podobno Hannover, chociaż ja akurat nie mogę dopatrzeć się tej rasy. Powiem więcej, nie jest to jakiś szczególnie piękny i dorodny wierzchowiec, ot taki sobie konik jakich wiele w szkółkach jeździeckich. Sama na bardzo podobnym jeździłam więc powiedzmy, że mam do niego sentyment.
Teraz troszkę o budowie. Jak widać na fotce, koń jest dość krótki, zwarty, wpisuje się bardziej w kwadrat niż leżący prostokąt. No cóż, nie wszystkie wierzchowce są ideałami. Jak już pisałam jeździłam na bardzo podobnym, który na dodatek miał krótką, niezbyt ładną szyję (za to jaki miał kłus...marzenie). To co mi się podoba, to to, że nie jest płaski jak wiele figurek. Ma ładnie wysklepione boki i brzuch oraz fajnie zaznaczone żebra.
Niezbyt ładna jest za to postawa przednich nóg, zwłaszcza patrząc od przodu. Jest to wada chyba wszystkich figurek tej firmy, również psów więc pewnie rzeźbi je ta sama osoba.
Coś trzeba będzie również zrobić z kopytami bo mają brzydki, zielony odcień.
Grzywa i ogon zrobione są ze sztucznego futerka, z tym że ja wymieniłam mu grzywę na moher. Będę musiała jednak nad tym jeszcze popracować bo nie za bardzo podoba mi się końcowy efekt. Fajnie byłoby znaleźć troszkę grubszy włos bo ten, który mam wydaje się ciut za delikatny.
Jestem też fanką jego głowy, która chyba jest najbardziej hanowerska z całej figurki. Ma sporo szczegółów, jest ładnie wyrzeźbiona i ma pięknie pomalowane oczy.
Jeśli chodzi o wielkość to biorąc pod uwagę wymiary lalki, koń jest raczej mały. Powiedzmy,że jeśli dziewczyna ma ok 1,70 wzrostu to koń będzie miał pewnie niewiele więcej niż 1,50m w kłębie. Ot taki mierzynek. Mnie to jednak bardzo nie przeszkadza i moim zdaniem z powodzeniem nadaje się na wierzchowca i przyjaciele dla mojej amazonki.
Na drugiej fotce ma jeszcze firmową grzywę.
Zapomniałam dodać, że do modelu dołączone jest siodło i ogłowie ale są to wyroby dość dziwne, nie mające wiele wspólnego z tymi prawdziwymi. Ogłowia nawet nie udało mi się jeszcze poskładać, dlatego nie mam żadnego swojego zdjęcia konia z rzędem. Z uzdą związane jest jeszcze coś, czego natychmiast się pozbyłam a mianowicie wkręcone w kąciki warg zaczepy do wodzy. Wyglądało to okropnie, na szczęście łatwo można było usunąć.
Tu trochę to widać.
Zdjęcie reklamowe firmy MR.Z z aukcji, na którym widać siodło i ogłowie.
Na koniec jeszcze zdjęcie porównawcze z koniem w skali 1/9,żeby można sobie było wyobrzić jak wielki jest to model.
Prawda, że robi wrażenie?