sobota, 4 czerwca 2016

Po prostu Valegro.

Najnowszym modelem w mojej końskiej kolekcji jest Valegro (1756), model firmy Breyer przedstawiający tego najlepszego w tej chwili na świecie konia dresażowego.
Valegro to ciemno gniady wałach rasy KWPN po Negro od Maifleur, który w ujeżdżeniu wraz ze swoją amazonką,Charlotte Dujardin  zdobył chyba wszystko co było do zdobycia co chwilę bijąc własne rekordy i wygrywając kolejne zawody. 
Przejdźmy jednak do figurki.


Kiedy oglądałam jego zdjęcia w necie, podobał mi się ale nie jakoś szczególnie bardzo. Wydawał się drobny i straszył trochę niesamowitymi oczami. Dlatego gdy tylko zobaczyłam go na żywo w pierwszym rzędzie zaskoczył mnie rozmiarem. Naprawdę kawał z niego konia. 
Tu porównanie z Mistralem. 
Kiedy wyplątałam go wreszcie z tych wszystkich drucików, wyjęłam z pudełka i postawiłam na półce wpadłam w prawdziwy zachwyt. To jedna z najlepszych figurek OF jakie widziałam i to pod każdym względem. 


Po pierwsze poza. Wierzchowiec pokazany jest podczas wykonywania piruetu w galopie w lewo, jest leciutko wygięty w lewą stronę, zad ładnie opuszczony a koń wydaje się być rozluźniony. Ja mogłabym go sobie wyobrazić nawet bez jeźdźca, "brykającego" na padoku. 
Po drugie rzeźba. Bardzo ładnie widać pracujące mięśnie ale jednocześnie nie jest on "napakowany" jak niektóre modele. Wszystko wygląda naturalnie i bardzo realistycznie. W wielu miejscach ma też urocze zmarszczki. Brak jest za to kasztanów (ma strzałki na nogach uniesionych) a na głowie jest kilka niedoszlifowanych miejsc, ale widoczne są tylko na fotkach w zbliżeniu. Na żywo wyglądają jak zmarszczki, żyłki i mięśnie dodając wyrazistości pięknej głowie. 

Po trzecie malowanie.  Moim zdaniem jest bez zarzutu. Piękna, ciemno gniada maść pokazana jest bardzo prawdziwie, podkreślona ładnym cieniowaniem. Nawet do kopyt nie można się przyczepić bo mają ładny, naturalnie beżowy kolor a nie żółty jak np. u Toto. Jedynie podkowy mogły by być pomalowane staranniej ale to już taki drobiazg. 
Również oczy, które nie wszystkim się podobały, wyglądają tak dziwnie tylko na zdjęciach, zwłaszcza przy doświetlaniu modelu. W realu wyglądają bardzo dobrze i są nie czarne a ciemno brązowe. 

Jest jeszcze dobra wiadomość dla tych, którzy nie lubią podstawek. Sprawdzałam, gdyby usunąć mu z kopyta tę blaszkę, stałby podpierając się ogonem. 
Podsumowując polecam ten model wszystkim a zwłaszcza miłośnikom Valegro i dyscypliny ujeżdżenia. 

I cała ujeżdżeniowa "Wielka czwórka". 

Na koniec jeszcze chciałabym pochwalić się dwoma psiakami, które dołączyły do nowej, równoległej kolekcji psów. 
Są to siedzący Springer spaniel firmy Border Fine Arts Studio o numerze katalogowym A2905. 

Niesamowity słodziak, niestety, słodziak gigant. Jest duży i nie pasuje skalą ani do pozostałych psów ani do opiekunki. Nie przeszkadza mi to za bardzo bo i tak wygląda pięknie na półce. 

Drugi pies to Setter Irlandzki firmy Country Artists z serii Best in Show o numerze katalogowym 03541. W tym to jestem zakochana na zabój. 

Jest tak niesamowicie realistyczny, że wygląda po prostu jak żywy.  Do figurki dołączona była widoczna na zdjęciu wizytówka oraz mini katalog przedstawiający psy z tej serii. Na moje nie-szczęście jest tam jeszcze kilka ciekawych modeli. 
A swoją drogą człowiek to jednak bardzo pokręcona istota. Otóż ja, zagorzały przeciwnik myślistwa, najbardziej lubię psy ras myśliwskich a szczególnie charty i setery. Na pewno głownie te rasy będą dołączać do kolekcji. 
Seter a właściwie chyba seterka w przeciwieństwie do spaniela pasuje do skali 1/6 i tak wygląda z dziewczyną.