niedziela, 25 maja 2014

Robótki ręczne.

Już jakiś czas temu dojrzałam, żeby trochę te moje konie "poubierać". Zaczęło się od tego, że bardzo nie podobała mi się głowa Hicksteada i postanowiłam troszkę ukryć jej mankamenty. Niestety nie czułam się jeszcze na siłach aby stworzyć coś własnego więc ochoczo popędziłam na Ebay, Zakupiłam tam 3 kantary i jedno ogłowie.








Pierwsze wrażenia? Jakie to malutkie... Nawet założenie na konia sprawiało mi duży problem więc własnoręczny wyrób wydawał mi się coraz bardziej niemożliwy. Do czasu.
Pewnego dnia zakupiłam parę kolorowych rzemyków i tasiemek, trochę kóleczek i miniaturowych karabińczyków i najważniejsze - zestaw różnych akcesoriów, m.in. sprzączek i kiełzn, dla skali classic i traditional. Tak mnie to zainspirowało, że postanowiłam jednak spróbować.
Na razie odważyłam się głównie na kantary, bądź co bądź najprostsze do wykonania.
1. Granatowy kantar dla Ravela, wykonany ze skóropodobnego rzemyka szer. 3 mm.


2.  Beżowy kantar dla Ranvira, z pomponami.


3. Seledynowy kantar z futerkiem, dla Marcepana.


W planach są oczywiście ogłowia, a nawet siodła, ale to jeszcze odległe czasy. Chociaż...
Zrobiłam jedno ogłowie wzorowane na znalezionych w necie uzdach dla mojej ulubionej rasy, czyli konia achał-tekińskiego. Nie jest idealne i brak mu jeszcze wodzy, ale niech tam. Pierwsze koty za płoty.

wtorek, 6 maja 2014

Coś na biurko.

Od zawsze marzyła mi się fajna figurka z brązu do postawienia na biurku. Niestety albo jakość wykonania mi nie odpowiadała i trudno było dopatrzeć się w niej konia, albo była piękna ale nieosiągalna pod względem ceny.
Niedawno trafiłam jednak na fajne figurki wyglądające jak z brązu ale sporo tańsze. Okazało się, że są one wykonane metodą zimnego (cokolwiek to znaczy) odlewu z żywicy z dodatkiem proszku brązowego. Efekt jest niesamowity i nie różni się za bardzo od oryginalnych metalowych.
Moja zdobycz przedstawia klacz ze źrebięciem, przy czym oba konie wyglądają jakby były czymś zaniepokojone. Autorem rzeźby jest David Geenty, uważany za jednego z czołowych europejskich rzeźbiarzy koni, którego prace można oglądać m.in. w Muzeum Historii Wyścigów w Kentucky oraz pewnie na półkach wielu kolekcjonerów i zdobywców laurów w zawodach jeździeckich bo można je kupić również w takiej formie.