Nie zawiodłam się. Figurka choć ma trochę wad, warta jest zakupu.
Przede wszystkim rzuca się w oczy bardzo fajna, dynamiczna poza, która aż prosi się o wykorzystanie w różnych scenkach. Mnie kojarzy się z pokazami i na pewno spróbuję zrobić jej jakieś fajne arabskie prezenterki.
Maść klaczki nie jest moją ulubioną, a wręcz przeciwnie, ale na razie będzie musiała zostać taka jaka jest, choć malowanie jest nienajlepsze, takie porównywalne z breyerowskim. Może kiedyś pokuszę się o przemalowanie jej na mleczno-siwą, a może nawet ją zmoheruję bo potencjał jest.
Odlew też najgorszy nie jest ale trochę poprawek wymagałby gdybym ją przerabiała. W każdym razie jakichś rażących niedoróbek nie zauważyłam i na półce Salome prezentuje się pięknie.