środa, 19 sierpnia 2015

Niespodziewany przybysz.

Zainspirowana pięknymi zdjęciami z bloga Capricorn Meadow, postanowiłam zaryzykować i kupić wybrakowaną figurkę artist resin autorstwa Brigitte Eberl, przedstawiającą arabską klacz Salome.
Nie zawiodłam się. Figurka choć ma trochę wad, warta jest zakupu.
Przede wszystkim rzuca się w oczy bardzo fajna, dynamiczna poza, która aż prosi się o wykorzystanie w różnych scenkach. Mnie kojarzy się z pokazami i na pewno spróbuję zrobić jej jakieś fajne arabskie prezenterki.
Maść klaczki nie jest moją ulubioną, a wręcz przeciwnie, ale na razie będzie musiała zostać taka jaka jest, choć malowanie jest nienajlepsze, takie porównywalne z breyerowskim. Może kiedyś pokuszę się o przemalowanie jej na mleczno-siwą, a może nawet ją zmoheruję bo potencjał jest.
Odlew też najgorszy nie jest ale trochę poprawek wymagałby gdybym ją przerabiała. W każdym razie jakichś rażących niedoróbek nie zauważyłam i na półce Salome prezentuje się pięknie.





 Salome ma przepiękną, moim zdaniem bardzo typową głowę. Szkoda, że tak fatalnie pomalowano jej oczy. Z pięknym, ciemnym, dużym, arabskim okiem, byłaby cudowna.

10 komentarzy:

  1. Jest boska, nie widze nic co by ujmowało jej urody :)
    Po cichutku zazdroszczę i gratuluje nabytku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Salome! To oko też słabo mi się podoba ale cały model jest śliczny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ona jest śliczna *.*
    No rzecz jasna do idealnych nie należy, ale ma swój urok m.in. dzięki pozie. Maść mi się podoba, ale moim zdaniem malowanie powinni poprawić. Mogłabym cię poprosić o więcej zdjęć odmian i kopyt w następnym poście? Ciekawi mnie, czy chociaż o odmiany zadbali.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Salome jest po prostu idealna :).
    Nie podoba mi się tylko i wyłącznie malowanie oczu :/. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna. :) Racja, maść nie jest za ciekawa, a i samo malowanie mogłoby być lepsze.
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję! Podobno jeszcze siwą wysyłają, też mi się ta kasztanka nie podoba. Może kiedyś wysiwieje ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie wiedziałam o innych maściach. Pewnie napisałabym prośbę o siwą, argumentując, że tej nie lubię najbardziej ze wszystkich. Ale nie narzekam. Też myślę, że moja wysiwieje. Może nawet sama spróbuję ją pomalować (choć wątpię, że się odważę).

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny koń :3 tylko te paczały O.o eh... nic nie jest idealne... ale i tak zazdroszczę i gratuluję nabytku :)
    U mnie niedługo nowy post i Candy. Zapraszam :)
    www.sjbreyerhorses.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak nie lubię arabów, tak ta ma coś w sobie, chociaż maść przydała by się inna, może rzeczywiście siwa, czeka na jakieś zmiany maści u tej ślicznotki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję kolejnego cudnego modelu ! No i Pozdrawiam :))))
    Ja dorwałam swoją Salome jak tylko ją dostrzegłam info o sprzedaży. I mam Salome bez wad fabrycznych ( była do kupienia wczesniej, za wyższą cenę niż te z wadami fabrycznymi). Za kasztanowatymi arabami też nie przepadam a tak się składa, że mam ich juz kilka :))) Siwą widziałam gdzies na focie- choć maśc uwielbiam to siwa Salome nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Być może brakuje jej tego połysku jak ma powyższa złota kasztanka. Ja marzę o jakimś cudnym siwym i wisniowo gniadym arabie, może cos przemaluę z mojego stadka, jednak moją Salome zostawię w tej wersji :))

    OdpowiedzUsuń