sobota, 18 sierpnia 2018

Trochę aktualności.

Dawno nie pisałam bo jakoś czasu brakuje a trochę nowości przybyło i wypadało by je tu pokazać. Niestety jakoś ostatnio nie wychodzą mi fotki. Nie wiem, czy nie umiem dogadać się z aparatem, czy z moimi oczami coś się porobiło? Zupełnie nie jestem zadowolona z tych zdjęć, które robię dlatego proszę o wybaczenie za spadek jakości fotograficznej dokumentacji.
Nie wiem czy dam radę umieścić w tym poście wszystkie nowe figurki ale postaram się jakoś po kolei je pokazać.
Po pierwsze, polubiłam się już całkowicie z moim Karuskiem w skali 1/6. Wprawdzie moherowanie zajęło mi dużo czasu i energii, ale jestem z efektu w miarę zadowolona. Ciężko było dobrać mu odpowiedni włos. Kupowałam różne rodzaje, typowy moher i włosy dla lalek, nakleiłam się za wszystkie czasy ale się udało.
Włosy dla lalek fajnie wyglądały w ogonie. Były dość sztywne ale ładnie imitowały prawdziwe, końskie. Gorzej wyglądało to w grzywie bo za nic nie chciały się ułożyć.  Dopiero jak zrobiłam irokeza byłam w miarę zadowolona. Koń wyglądał wtedy tak:

Nie było to jednak do końca to o co mi chodziło więc postanowiłam  zastosować moher, którego używamy do koni w skali 1/9. 
Najpierw wyszedł mi prawie fryz ale po przycięciu i wymodelowaniu jest całkiem spoko i Karusek został takim niewielkim koniem niewiadomej, powiedzmy wschodniej rasy i służy pewnej wojowniczej łuczniczce. 
Tu prawie fryz:

A tak wygląda teraz:


Po zmianach tak go polubiłam, że postanowiłam zrobić mu nowy rząd i znaleźć odpowiednią amazonkę. Natchnął mnie turecki serial o początkach dynastii osmańskiej (swoją drogą bardzo fajny), w którym zachwyciłam się występującymi tam końmi. Wprawdzie mój nie jest tak orientalny i szlachetny ale również wygląda na bardzo dzielnego. Inspiracja była dość luźna bo ogłowie bardziej było wzorowane na kozackim ale generalnie jest wytworem mojej wyobraźni. Siodło wykorzystałam to, które przyjechało z koniem, tylko je nieco poprawiłam bo trudno było posadzić w nim jeźdźca. 


Teraz zostało już tylko poszukanie wojowniczej łuczniczki. To też się udało. Dzięki koleżance przyjechało do mnie ciało i głowa a dzięki niezawodnym Chińczykom piękny strój wraz z łukiem i strzałami. Nie mam jeszcze fajnej sesji zdjęciowej, potrzebuję trochę wolnego czasu i weny ale jedno zdjęcie się znajdzie. 

Uwielbiam tę parę i obiecuję, że jeszcze pokażą na co ich stać bo mają ogromny potencjał. 

Uaktualnienia wymaga też mój psi ulubieniec czyli borzoi, ponieważ zyskał jeszcze dwóch towarzyszy. Są to figurki tej samej autorki więc już opisywać nie będę, pokażę tylko całe stadko. 



Leżący to prawdziwy słodziak. :) 

Ostatnio bardzo zmartwiła mnie wiadomość o zakończeniu działalności firmy Copperfox, dlatego tym bardziej się cieszę, że udało mi się zakupić do kolekcji jeszcze jednego "liska". Tym razem jest to Ruppert, kuc walijski w pięknej jasno kasztanowatej maści. Długo czaiłam się na siwka ale teraz cieszę się, że jednak poczekałam bo rudzielec jeszcze bardziej mi się podoba. Model jest bardzo fajny, taki typowy kucyk, bardzo charakterny, dynamiczny i ma bardzo filuterny błysk w oku. Ubóstwiam tego malucha. 



Ciąg dalszy nastąpi... 




6 komentarzy:

  1. Super post, zdjęcia nie są tak złe jak sądzisz. Karus super wygląda w nowej odsłonie! Czekam na sesję.
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz to już jestem całkiem pod wrażeniem ;) Świetna robota! ;D I całkiem dobre fotki... Karus naprawdę wygląda obłędnie! Jeszcze raz gratuluję rumaka ;) Ja w końcu doczekałam się jasnego siwka z tej serii :D I muszę przyznać, że mimo jasnej maści, na zdjęciach rzeźba sierści jest (podobnie jak u ciemnych maści)w dalszym ciągu bardzo dobrze widoczna :) Z sesją się na razie wstrzymuję, bo będę poprawiać nieco jego malowanie, a póki co czasu na to brak... A już niedługo oficjalnie pojawią się nowości Mr.Z, także kolejna załamka, bo koniska zapowiadają się super... tylko szkoda, że ceny tak wysokie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Nie mogę się doczekać zdjęć. Ten jasny siwek też bardzo mi się podobał. Będziesz poprawiać grzywę i ogon czy są OK?

      Usuń
  3. Jeszcze nie wiem czy będę coś z nimi robić, póki co grzywę tylko z lekka przycięłam, ogon zostawiłam bez zmian. Myślę, że nie jest źle... ale to już (w bliżej nieokreślonej przyszłości), każdy sam oceni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję nowości - te konie w skali 1/6 coraz bardziej mi się podobają, ale jeszcze się trzymam ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję liska i psiaków, przepiękne modele. Nad karuskiem się już rozpływałam, ale jeszcze raz - gratki! Cieszę się, że coś tutaj skrobnęłaś :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń