piątek, 25 stycznia 2019

Delilah - wyjątkowy Copperfox.

Kolejny rok z blogiem postanowiłam rozpocząć z przytupem, dlatego przedstawianie nowych modeli zacznę od końca.
Oto dziś właśnie przyjechał do mnie ten niezwykły i bardzo wyjątkowy koń.

Kiedy pod koniec 2014 roku pojawiły się pierwsze informacje o nowej firmie mającej produkować modele brytyjskich ras koni, wielu kolekcjonerów, podobnie jak ja bardzo się ucieszyło. Figurki zapowiadały się świetnie i szybko zyskały rzesze wielbicieli. Moim pierwszym "liskiem" był Irlandzki koń sportowy malowany na portret wałacha Loughnatousa Fabio, startującego w konkurencji WKKW. Tu go opisywałam.
Niestety, Copperfox niedawno zakończył działalność. To bardzo smutna wiadomość, tym bardziej, że anonsowane, nowe modele były bardzo oczekiwane. 
No nic, musiałam się jakoś pozbierać ale postanowiłam zdobyć wszystkie 4 moldy, chociaż po jednym, w pasującej mi maści. Jak wcześniej wspomniałam miałam już gniadego irlandzkiego konia sportowego oraz kasztanowatego kuca walijskiego. 
Ostatnio natrafiłam na ciekawe aukcje, na których można było zakupić bardzo oryginalne okazy. Były to np.modele prototypowe czy testowe, które wykonano w jednym, niepowtarzalnym egzemplarzu. Właśnie taki testowy model udało mi się zakupić. 
Jest to Delilah, kuc Exmoor, klaczka w maści gniadej, chociaż ja raczej skłaniałabym się do przydymionej jeleniej i wykończeniem semi glossy. To ostatnie przysparza nieco kłopotów przy fotografowaniu no ale to tylko drobiazg. 





Zdjęcia nie są rewelacyjne, ale robiłam od razu jak przyjechał, przy sztucznym świetle. Postaram się w najbliższym czasie wymienić je na lepsze. 
Ja widać Delilah pięknością nie grzeszy ale za to wygląda niesamowicie sympatycznie i po prostu nie da się jej nie lubić. 
Model jak na Copperfoxa przystało jest bardzo dobrze wykonany i pięknie pomalowany. Nie ma żadnych uszkodzeń a ta krecha na lewej przedniej nodze ty tylko gra światła, podobnie jak czubek ucha. Oj fotografowanie tego modelu nie jest łatwe. 
Do figurki dołączono jeszcze odręcznie pisany certyfikat, w którym opisana jest cała jego historia. 
Ogromnie się cieszę z tak unikatowego modelu, który jest jednocześnie kawałeczkiem, krótkiej historii firmy Copperfox. 
Teraz do kompletu brakuje mi jeszcze kuca Connemara. Polowanie czas zacząć. ;) 

Obiecane trochę lepsze fotki zrobione przy dziennym świetle.




I porównanie z kucem walijskim.




2 komentarze:

  1. Świetny model, taki nieprzesłodzony. Gratuluję :-D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona jest takim trochę "brzydkim kaczątkiem" wśród CF ;)

    OdpowiedzUsuń