czwartek, 5 września 2013

Earl Grey.

Earl Grey to  model Petera Stone'a, produkowany w tym roku na moldzie Santa Fe Morgan autorstwa Kitty Cantrell.
Można powiedzieć, że zakochałam się w tym koniu od pierwszego wejrzenia. Właściwie na stronie producenta szukałam jakiegoś fajnego chipsa, ale kiedy zobaczyłam tego siwka, musiałam go kupić.
Czekałam na niego bardzo długo bo był robiony dopiero po złożeniu zamówienia, ale warto było wykazać się cierpliwością. Po otwarciu paczki oczom moim ukazał się przepiękny, ustawiony w pozie wystawowej, wręcz monumentalny siwy ogier. Pierwsze wrażenie - on jest absolutnie doskonały, cudny, niesamowity... Trzeba przyznać robi wrażenie.
Po dokładniejszym obejrzeniu można się do kilku drobiazgów przyczepić. Na pewno niektóre Breyery są lepiej wyrzeźbione, mają lepsze detale i ciekawsze, dynamiczniejsze pozy, ale np. jeśli chodzi o malowanie, to Earl Grey dorównuje tym najlepszym. Jego delikatne, choć wyraźne jabłuszka to majstersztyk a oczy ma tak żywe jak żaden breyerowski model.



Reasumując, choć ogier kosztował majątek (jeszcze cło mi doliczyli), wart był swojej ceny i jest jedną z perełek w kolekcji.

2 komentarze:

  1. Piękny, gratuluję raz jeszcze. Oko ma takie, jak mój Celebration :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, robicie mi smaka na Stone! Mi się marzy arabek... A tak w ogóle to konik cudny,gratulacje!
    U mnie n/n.

    OdpowiedzUsuń